Róże do policzków

Rumieniec? Naturalnie! Kochamy róże do policzków

Kobiety od zawsze dodawały sobie powabu. Twarz podkreślały za pomocą najróżniejszych sposobów. W antycznej Grecji do zaróżowienia policzków wykorzystywano sok z owoców morwy. W późnym średniowieczu zaczęto stosować kolorowe pudry, które zawierały ołów, rtęć i kredę. Były one jednak toksyczne i po pewnym czasie zakazano ich używania. Nasze prababki, aby uzyskać ładny rumieniec i jak najbardziej naturalny efekt, na wystające kości pod oczami kładły sok z buraków lub truskawek i wcierały go w skórę. Był to jeden z najtańszych sposobów podkreślania urody w okresie powojennym. W sklepach w tamtych latach można było również kupić różne odcienie wypiekanych różów do policzków, opatentowanych w 1890 roku przez Francuza – Josepha-Alberta Ponsina – który pracował dla marki Bourjois. Produkty te cieszyły się wspaniałymi opiniami i były marzeniem niemal każdej kobiety. Jednak większości pań nie było stać na metalowe puzderko z kolorowym specyfikiem, sprzedawane w mało atrakcyjnej cenie. Na szczęście dziś róż jest kosmetykiem łatwo dostępnym.

Olśniewający efekt: jak nakładać róż?

Dobranie idealnego różu do policzków jest tylko pozornie niemożliwe. Przeraża Cię różnorodność specyfików i ich liczba na sklepowych regałach? Nie panikuj! Wystarczy poznać kilka wskazówek i starać się unikać popularnych błędów, a efekt będzie oszałamiający. Na różnych stronach online można znaleźć wiele cennych porad dotyczących metod aplikacji tego pudrowego kosmetyku. Warto przede wszystkim zwrócić uwagę na to, jaki mamy rodzaj cery, karnację, typ urody i kształt twarzy.

Jeśli posiadasz tłustą skórę, unikaj różów w kremie, w sztyfcie i błyszczących. Preparaty zleją się z makijażem i optycznie zdeformują owal twarzy. Z kolei z suchą i jasną cerą najlepiej komponują się produkty w pastelowych barwach. Intensywne, ciemne lub niemal fluorescencyjne kolory mogą zaś wyglądać na bladych policzkach tanio i nieładnie. Natomiast do oliwkowej lub ciemnej skóry pasują specyfiki w śliwkowym lub morelowym odcieniu. Ostatnio coraz więcej osób na blogach i forach online głosi opinie, że warto dobierać róż do naturalnej barwy ust.

Najlepsze róże do policzków w MAKEUP

• Bourjois Little Round Pot Blusher – absolutny bestseller i ulubieniec klientek naszego sklepu. Dzięki lekko kremowej konsystencji idealnie rozprowadza się na policzkach i jest długotrwały. Pięknie zaprojektowane pudełeczko posiada pędzel i lusterko, co ułatwia aplikację w każdych warunkach. To kosmetyk, który nie tylko gwarantuje naturalny efekt, lecz także ma atrakcyjny różany zapach.
• Max Factor Facefinity Blush – doskonały produkt o marmurkowej teksturze. Zawiera pigmenty multitonalne, które dopasowują się do naturalnego koloru cery. Profesjonalnie podkreśla policzki już za jednym pociągnięciem pędzla.
• LAMEL Make Up BB Blush – wśród najlepszych różów do policzków nie mogło też zabraknąć takiego w kremie. Wysoce napigmentowany i z pielęgnującym woskiem pszczelim w składzie.
• Golden Rose Creamy Blush Stick – propozycja w sztyfcie. Doskonały do makijażu nawet w utrudnionych warunkach.
• Maybelline New York Cheek Heat – leciutki żel w kremie, który możesz nałożyć nie tylko na policzki, lecz także usta i powieki. Nie lepi się.

Róż w kremie nowym ulubieńcem wizażystów

Przez lata najpopularniejsze były produkty prasowane i pudrowe. Zresztą do tej pory są to kosmetyki, które najłatwiej kupić, bo jest ich najwięcej. Także ich ceny są dosyć konkurencyjne. Świat beauty nie lubi jednak próżni i na rynku pojawiły się inne konsystencje.

Doceniane zwłaszcza przez posiadaczki cery wrażliwej są sypkie kosmetyki mineralne. To właśnie one malują najbardziej naturalne rumieńce. Bardzo trendy jest również wersja w kulkach. Jednak zdecydowanie serca wszystkich pasjonatek urody skradł róż do policzków w kremie. Dlaczego? Po pierwsze, jest banalny w aplikacji. Wystarczy wycisnąć odrobinę i wklepać w skórę chociażby za pomocą palców. Dzięki temu jest idealny do szybkich poprawek. Po drugie, tego typu produkt jest wielofunkcyjny – możesz go nakładać zarówno na policzki, jak i stosować w formie cienia do powiek lub błyszczyku do ust. Daje ultramodny wilgotny efekt i nie obciąża naskórka. Specjaliści ostrzegają jednak, żeby szukać takich kosmetyków nie po ulubionej marce, a konsystencji, która nie zapycha porów.